Mapa

Wyszków – Pułtusk – Nasielsk | 77 km

15 czerwca 2013

Na dzisiejszą wycieczkę wyruszyliśmy z Wyszkowa, dokąd dostaliśmy się pociągiem. Podróż umilały nam widoki pięknych maków rosnących wzdłuż torów.

W Wyszkowie skierowaliśmy się w stronę Bugu, mijając po drodze klasycystyczny kościół Św. Idziego położony na nadbużańskiej skarpie.

Nad rzeką było malowniczo.

Po przejechaniu niewielkiego odcinka promenadą wzdłuż Bugu, postanowiliśmy udać się do parku na skarpie.

Na obszarze obecnego parku, w XVI w. znajdował się dwór, w którym lubił spędzać czas syn królewski, biskup Wrocławia i Płocka, Karol Ferdynand Waza. Kandydował on także do tronu, rywalizując ze swoim bratem, Janem II Kazimierzem (jak wiemy, ten drugi zwyciężył). Za parkiem, przy ul. 3 Maja stanął obelisk ku czci Karola Ferdynanda, ufundowany właśnie przez Jana Kazimierza. Zaprojektowany został przez włoskiego artystę, nadwornego architekta Wazów, Jana Baptystę Gisleni. Jest to jeden z najstarszych polskich pomników.

Tuż po wyjeździe z Wyszkowa natrafiliśmy na Pałac Skarżyńskich. Powstał on około 1780 r., a później był wielokrotnie przebudowywany. Po powstaniu listopadowym w ramach wieczorków literackich, gościli tu m.in. Norwid, Lenartowicz czy Edward Dembowski, czyli członkowie „cyganerii warszawskiej”.

Obok pałacu spotkaliśmy pasące się kozy i konie…

Kiedy jechaliśmy dalej, w pewnym momencie przytrafiła nam się chwila konsternacji, musieliśmy bowiem wyprzedzić dwie rowerzystki, które wiozły ze sobą widły umieszczone w poprzek roweru, dodatkowo jechały obok siebie zajmując całą szerokość drogi… Jednym słowem, była to dość zabawna sytuacja.

Przecinając drogę krajową  nr 62, natrafiliśmy na pomnik. Z tablicy dowiedzieliśmy się, że: „Tu dnia 5.09.1939 r. poległ w obronie ojczyzny w walce z hitlerowskim najeźdźcą porucznik pilot Stefan Okrzeja”.

W końcu znaleźliśmy się w Pniewie. Odwiedzając tę miejscowość, warto zajrzeć do muzeum „Kuźnia Kurpiowska”. Kurpie pojawili się w Puszczy Białej w XVIII w. W muzeum można poznać ich kulturę oraz zobaczyć jak wyglądało kiedyś wnętrze kurpiowskiej chaty. Oprócz tego, prowadzone są tu warsztaty, podczas których można nauczyć się jak wykonać kwiaty z bibuły lub kurpiowską wycinankę. W Kuźni sprzedawane są także wyroby rękodzieła kurpiowskiego. Należy jedynie pamiętać, aby przybyć tu przed południem (a w weekendy przed 10:00). My niestety dojechaliśmy do Pniewa już po zamknięciu muzeum.

Szlak do Pułtuska prowadził przez tzw. „Bujany most”. Niestety, kiedy dojechaliśmy na miejsce, okazało się, że przeprawa jest zamknięta ze względu na zły stan techniczny kładki.

Po dotarciu do miasta, podjechaliśmy pod basztę. Znajduje się tutaj popiersie Wiktora Gomulickiego – poety i pisarza, jednego z najważniejszych twórców pozytywizmu, który spędził swoje dzieciństwo w Pułtusku.

Natomiast baszta to jedyny zachowany do dziś fragment murów obronnych Pułtuska. Co więcej, jest to jedyna na Mazowszu baszta zachowana w pierwotnym stanie.

Pułtusk słynie ze swojego rynku. Według niektórych jest to najdłuższy rynek w Europie, o długości 400 m. Niestety nie wywarł na nas wielkiego wrażenia, ponieważ stanowi on jeden wielki parking samochodowy. Z ciekawostek: podobno w kamienicy nr 29 zatrzymał się niegdyś Napoleon.

Po środku rynku stoi ratusz z gotycką wieżą.

W wieży mieści się Muzeum Regionalne, gdzie zgromadzono m.in. fragmenty meteorytu, który spadł na okoliczne pola w 1868 r.

Po obiedzie odwiedziliśmy jeszcze dawny zamek biskupów płockich. Zamek powstał tu w XVI w. Później wielokrotnie go przebudowywano.

Tego dnia odbywał się w Pułtusku ogólnopolski konkurs kulinarny. Wydarzenie to przyciągnęło sporo ludzi, również osoby znane – my zauważyliśmy Piotra Machalicę i Pawła Królikowskiego.

Zjechały się także syrenki.

Podczas powrotu, jadąc skrótem do drogi na Nasielsk, przejechaliśmy przez składowisko wielkich machin różnego pochodzenia. Sceneria ta sprawiła, że poczuliśmy się jak w horrorze.

W końcu dotarliśmy do Nasielska – miasta naszych znanych sportowców – urodzili się tutaj bowiem Renata Mauer-Różańska i Tomasz Majewski. Postanowiliśmy zaakcentować miłe zakończenie wycieczki wizytą w lodziarni.

W drodze na stację trafiliśmy na tak wyczekiwane przez Agę pole maków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *