W październiku udaliśmy się już tradycyjnie na jesienną wycieczkę do lasu. Za kierunek obraliśmy sobie Mazowiecki Park Krajobrazowy.
Wyruszyliśmy z okolic jeziora Gocławskiego. Pojechaliśmy wzdłuż ulicy Ostrobramskiej, następnie przy węźle z ul. Marsa odbiliśmy na południe, aby dostać się do Anina.
Tego dnia pogoda dopisywała, było bardzo przyjemnie.
Dookoła widać było już jesień w pełnej krasie.
Wjechaliśmy do lasu.
Chłonęliśmy spokojną magiczną leśną atmosferę 🙂
Po drodze widać było też kwitnące wrzosy.
Na zdjęciu poniżej zobaczycie miejsce, które odwiedziliśmy już kilka lat temu – najpierw w dwa tysiące trzynastym roku i później podczas jesiennej wycieczki pięć lat temu. Stojak rowerowy przez te lata trochę się przerzedził …
Wycieczka ogólnie rzecz biorąc obfitowała w ładne widoki,
ale na trasie czekało na nas bardzo dużo wystających i wielkich korzeni oraz innych wertepów – rower górski w takim terenie stanowił bardzo dobry wybór!
I znowu wrzosy:
Zrobiliśmy sobie krótki przystanek wśród takich zakręconych nieco drzew 😉
Z daleka słychać było już szum samochodów…
… dochodzący z niedawno wybudowanej południowej obwodnicy Warszawy. W tym miejscu przecięła ona las.
Stąd odbiliśmy na północny wschód i najpierw jeszcze lasem, następnie uliczkami, wróciliśmy do miasta i udaliśmy się na obiad – tym razem na burgery w bardzo przyjemnej knajpce Krafty i Meaty na warszawskim Gocławiu.